Nauczę Cię jak upiec mistrzowską pizzę

Czy chcesz zaimponować rodzinie i znajomym? PizzaNerd to najelpszy kurs pieczenia pizzy.

Nie przegap → Sprawdź: pizzanerd.pl

Kawa dla opornych – historia prawdziwa

kawa dla oporny

Nigdy nie mówi nigdy. Choć przez długi czas zarzekałem się, że smaku i zapachu kawy bardzo nie lubię, że nigdy nie będę jej pił dla przyjemności, że ja to tylko herbatę i soczki owocowe… ale lata lecą, a ja stopniowo, małymi kroczkami coraz bardziej się do niej przekonuję.

Trauma z dzieciństwa

Jak to często bywa w przypadku nielubianych potraw, również w moim przypadku na stosunek do kawy miały wydarzenia z dzieciństwa. Oprócz lalek z pourywanymi głowami i zabawy w karate z przedszkola zapamiętałem zapach kawy zbożowej i sytuację, w której przymuszony przez przedszkolankę zrobiłem łyk kawy zbożowej, by sekundę później całe śniadanie zwrócić na stół. Ponoć chcieli mnie za to z przedszkola wyrzucić ;)

Jak to się zaczęło

Mniej więcej do czasu ukończenia studiów kawy nie piłem, bo zapach ciągle niezbyt zachęcający, bo organizm młody i silny, więc przesiedzenie nocki przy komputerze bez wspomagaczy nie było żadnym problemem.

Zdarzyło mi się jednak wyjechać na kilka miesięcy do Szkocji, gdzie pracowałem w restauracji z profesjonalnym ekspresem, w której kawa lała się hektolitrami. W dodatku w drodze do pracy mijałem Starbucks’a, a że był to 2005 rok, sami się domyślcie jak nowe i ekscytujące to było doświadczenie.

W Starbucks zacząłem od kawowych shake’ów z dużą ilością bitej śmietany i  karmelu, zdarzyło się też ze smakiem wypić kawę mrożoną. Cały czas jednak stroniłem od kawy gorącej, nie mówiąc już o kawie bez mleka, czy nawet o espresso. Musiało być słodko i dużo mleka.

A czas leci

Mamy rok 2014, a ja w swojej kawowej przygodzie dotarłem do momentu, w którym w mojej kuchni pojawił się ekspres ciśnieniowy. Właśnie w takie niedzielne, przyjemne popołudnia raczę się małą filiżanką pysznej kawy z odrobiną, ok jeszcze z nieco większą odrobiną mleka, ale już bez cukru – bo szkoda zabijać smak i aromat dobrej kawy.

Nadal nie piję kawy zbyt dużo, rzadko piję ją po to, żeby nie zasnąć np. w trakcie pracy. Stała się dla mnie rewelacyjnym uzupełnieniem deserów, a przede wszystkim małym, bardzo przyjemnym rytuałem i synonimem relaksu, weekendowego odprężenia.

tagi: , , , , ,

Ilość komentarzy: 5 - dołącz do dyskusji!

5 odpowiedzi na “Kawa dla opornych – historia prawdziwa”

  1. Karolina Salander pisze:

    ja lubię mleko z kawą ;)

  2. Panna Anna pisze:

    Trauma z dzieciństwa jest moim ulubionym akapitem :)

  3. Lubimy jeść pisze:

    Lubimy! :)

  4. Troyek pisze:

    mam ten sam problem, nie lubię Kawy, ale polecam Ci Tomku ( przenonuję się już od ponad roku ) – pijam kawę przelewową – metodą alternatywną ( broń Boże dodać mleko czy cukier ) tzw. Dripy albo aeropress, jak bedziesz miał okazję polecam.

    w kafo u nas na wieczorka możesz dostać taką kawę,

    pozdr :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

css.php