Nauczę Cię jak upiec mistrzowską pizzę

Czy chcesz zaimponować rodzinie i znajomym? PizzaNerd to najelpszy kurs pieczenia pizzy.

Nie przegap → Sprawdź: pizzanerd.pl

Hong Kong wystrzelił moje kubki smakowe w kosmos

Wpisem tym chciałbym zapoczątkować na blogu nowy dział tematyczny Podróże kulinarne. Kilka ciekawych wypraw udało mi się już przeżyć i o każdej z nich będę chciał napisać – nawet nie zdajecie sobie sprawy jak łatwo o niezapomnianą kulinarną przygodę w trakcie krótkiego urlopu czy wyjazdu w delegację.

Hong Kong to miejsce dla mnie szczególne. Tam narodziła się moja wielka pasja, bez której nie powstałby zapewne blog. Tam moje kubki smakowe zostały wystrzelone w kosmos niezliczoną ilość razy. Tam tak na prawdę dowiedziałem się, jak smakuje prawdziwa kuchnia indyjska, tajska, japońska, chińska, mongolska i jeszcze kilka innych. I co najważniejsze – to właśnie w Hong Kongu w 100% otworzyłem się na nowe smaki. Od tej pory absolutnie nic mnie w kuchni nie dziwi.

Hong Kong Podróże kulinarne

Hong Kong Podróże kulinarne

Dwa powyższe zdjęcia bardzo dobrze oddają klimat Hong Kongu. Ciągnące się kilometrami ściany szklanych drapaczy chmur i miasto splecione bambusowymi rusztowaniami, pełne neonów i zapomnianych zaułków, ze swoim niezwykle charakterystycznym, intensywnym zapachem. Pomimo tego, że oba zdjęcia wydają się tak różne, miejsca na nich przedstawione nie są właściwie wcale od siebie oddalone i toczy się w nich to samo życie.

Kiedy w Honk Kongu patrzysz w górę, widzisz takie obrazki:

Hong Kong Podróże kulinarne

Kiedy spojrzysz przed siebie, zobaczysz coś takiego:

Hong Kong Podróże kulinarne

Kiedy zaś rozglądniesz się na boki:

Hong Kong Podróże kulinarne

Hong Kong Podróże kulinarne

Hong Kong Podróże kulinarne

Miałem to szczęście, że do Hong Kongu jeździłem służbowo. Nie miałem żadnego papierowego przewodnika ani turystycznej mapy. Do wielogodzinnego włóczenia się po mieście wystarczył bilet do metra, kartka z adresem hotelu, wygodne buty i trochę drobnych na jedzenie. Pech był taki, że trzeba było spać i tracić codziennie te kilka cennych godzin ;)

Nawet jeżeli musisz pracować, Hong Kong daje bardzo wiele możliwości, ponieważ każdego dnia życie na ulicach zaczyna się dopiero późnym wieczorem. Żeby opisać wszystko co widziałem i próbowałem, potrzebował będę pewnie z 10 wpisów, dlatego dzisiaj skupię się na tym, co zastałem na ulicach.

Tam gdzie za dnia życie obraca się wokół biznesu i wszystko pędzi w zawrotnym tempie, wieczorem i nocą wjeżdżają np. takie oto przybytki, przy których bardzo chętnie posilają się wszyscy tubylcy:

Hong Kong Podróże kulinarne

Uwierzcie – ani w Polsce, ani w Wielkiej Brytanii, nigdy nie jadłem lepszego chińskiego jedzenia, nawet w restauracji. Na jednym wózku pani gotowała na parze, jej sąsiadka smażyła w rozgrzanym do czerwoności woku, zaś kolejny bolid serwował różnego rodzaju jajka pieczone bezpośrednio w żarzącym się węglu.

A jeżeli by tak skręcić w boczną uliczkę, widoki robią się iście filmowe:

Hong Kong Podróże kulinarne

Hong Kong Podróże kulinarne

Tam dopiero można poczuć się jak w filmie Jackie Chanem z lat 90-tych :)

Hong Kong Podróże kulinarne

Można też kupić coś na wynos, w sam raz na późną kolację, jeżeli akurat przyszłaby mi ochota na przekąszenie gigantycznego kalmara

Hong Kong Podróże kulinarne

W niemałej części Hong Kongu dla pieszych zbudowane zostały na wysokości mniej więcej 2 piętra specjalne (często zadaszone) kładki, którymi bardzo szybko można przemieścić się ponad ruchliwymi ulicami i sprawnie pokonać piechotą naprawdę duże odległości. W trakcie spaceru taką kładką dotarłem między innymi na nocne targowisko, na którym miejscowi zaopatrują się w przeróżne produkty spożywcze. Oprócz przedziwnych owoców i warzyw, na zabłąkanych turystów czekały np. oryginalne zegarki marki Omega za jedyne 10$ ;)

Hong Kong Podróże kulinarne

Hong Kong Podróże kulinarne

Hong Kong to miejsce, które przy pierwszym z nim zetknięciu po prostu przytłacza człowieka. Swoim ogromem, ilością ludzi, różnorodnością, tempem życia i ilością bodźców atakujących ze wszystkich stron. Dla Europejczyka jest tak niewyobrażalnie INNE, że nie da się tego opisać – to trzeba zobaczyć na własne oczy, oddychać tym powietrzem i poczuć wszystko na własnej skórze. Przy tym wszystkim jest miejscem tak genialnie zorganizowanym, że bardzo szybko można złapać jego naturalny rytm.

Jeżeli dzisiaj miałbym możliwość wybrania się na kilka dni w dowolne miejsce, to zdecydowanie byłby to Hong Kong. Poprosiłbym o 5-gwiazdkowy hotel bez wyżywienia i tygodniowy bilet metra
;-)

tagi: , , ,

Ilość komentarzy: 5 - dołącz do dyskusji!

5 odpowiedzi na “Hong Kong wystrzelił moje kubki smakowe w kosmos”

  1. Kamil pisze:

    Tomku a może jakiś fajny przepis :) ? Z chęcią bym spróbował jakiegoś nowego smaku a twoja kuchenna rekomendacja to zawsze strzał w dziesiątkę.

  2. Ania pisze:

    Wow…. i tylko tyle bo mnie zatkało:)

  3. ewam pisze:

    Masz mile wspomnienia,zazdroszcze Ci Tych podrozy ;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

css.php