Mała Italia w centrum Katowic. Włoscy kucharze, tylko włoskie składniki i piec opalany drewnem.
Te kilka słów zaczerpniętych facebook’owego fanpage służy za cały opis katowickiej pizzerii Len Arte .
Sławna pizzeria?
Wieści o tej restauracji docierały do nas już od jakiegoś czasu, więc nie pozostawało nic innego jak odwiedzić ją przy pierwszej możliwej okazji.
Jak ślepej kurze ziarno
…czyli w poszukiwaniu wolnego stolika. Dwukrotnie próbowaliśmy dostać się do Len Arte jednak za każdym razem natrafialiśmy na komplet rezerwacji i lokal wypełniony po brzegi. Wreszcie, w ostatnią sobotę, udało nam się dorwać jeden wolny stolik i to zupełnie przypadkiem bo akurat jedni ludzie skończyli, zaś kolejna rezerwacja była na godzinę później. Ciekawe jest to, że w Len Arte było pełno ludzi podczas gdy w okolicznych lokalach tłumów wcale nie było widać.
* ciekawostka: Jeśli stolika nie uda Ci się dostać, Len Arte oferuje również pizzę na wynos ;)
Mała Italia
Na pierwszy rzut oka restauracja sprawia wrażenie bardzo zatłoczonej. Miejsca jest niewiele, ale dzięki temu panuje tu prawdziwy głośny, włoski klimat. Pierwsze skojarzenia jakie przyszło mi do głowy to: tak muszą wyglądać miejscowe restauracje we Włoszech!
Pizza
Menu jest krótkie i zdominowane przez pizzę. Restauracja oferuje 30 jej rodzajów w jednym, dużym rozmiarze.
Prócz tego można zamówić: pannino (kanapki z ciabatty), zupę, pastę (makaron), sałatki oraz desery (tiramisu lub tartę). Ważną informacją jest to, że pizza jest z pieca opalanego drewnem. Jeżeli chodzi o same pizze to myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie – wybór jest na prawdę bardzo szeroki.
My zamówiliśmy Ai Tartufi e Prosciutto z pastą truflową, mozarellą, szynką prosciutto crudo, bakłażanem, oregano i oliwą extra vergine. W trakcie oczekiwania na naszą pizzę, spoglądałam na talerze innych gości i ich pizze wyglądały naprawdę zachęcająco. Nie zawiodłam się i naszą. Ciasto cienkie jak naleśnik a na nim doskonałe składniki. Choć przyznam, że porcje są na prawdę spore i nie wiem czy dałabym rade zjeść całą sama.
Dwa problemy
W Len Arte znajduję w zasadzie jedynie dwa minusy. Jeden, mniejszy, jest taki, że nie można płacić kartą co może być dla niektórych (w tym nas) problematyczne. Drugi – duży – problem polega na tym, że nie ważne ile już zjadłeś, to ciągle chcesz więcej i albo nie możesz już wepchnąć w siebie ani kęsa, albo talerz jest pusty.
Dzięki Bogu, że tak daleko mamy tą pizzerię bo obawiam się, że w przeciwnym wypadku moja waga mogłaby znacznie skoczyć do góry ;) Muszę przyznać, że prócz pizzy jaką robi mój małżonek, pizza w Len Arte jest najlepszą pizzą jaką kiedykolwiek jadłam.
Wygląda apetycznie …
powiem szczeze wasze przepisy uwielbiam , szybko i tresciwie tak jak lubie, tak że polecaną knajpę pewnie odwiedzę przy okazji :-)
Dziękujemy za miłe słowa!! :)
Spokojnie to tylko na te chwile,na djecie jestem :)
Przechodziłam obok wiele razy i jakoś zawsze bardzo niepozornie to wylgądało, na pewno się wybiorę i potwierdzę jak pysznie było ;)