Nauczę Cię jak upiec mistrzowską pizzę

Czy chcesz zaimponować rodzinie i znajomym? PizzaNerd to najelpszy kurs pieczenia pizzy.

Nie przegap → Sprawdź: pizzanerd.pl

Pierwszy obiad niemowlaka – witajcie w królestwie marchewki, gdzie każdy posiłek jest jak średniowieczna bitwa

zupka marchewkowa dla niemowlaka

Pierwszy posiłek przyrządzony przeze mnie dla ukochanej córeczki to musiało być coś specjalnego. Coś specjalnego zawierającego jedynie marchewkę ;) Ale cała ta historia nie jest tak prosta jakby się mogło wydawać.

Co robię nie tak? Jaki ze mnie rodzic?

Jeżeli bardziej od samego przepisu interesuje Cię wątek sesnacyjny, zapraszam od razu do ostatnich akapitów.

Zacznijmy jednak od rzeczy prostych i przyjemnych, czyli gotowania.

Pierwszy posiłek niemowlaka

To prosta sprawa. Dziecko ma już na liczniku odpowiednią liczbę tygodni. Kupujesz słoiczek z marchewkową zupką i voilà!

Bardziej ambitni rodzice i blogerzy kulinarni chcą jednak dla swoich dzieci czegoś więcej, chcą czegoś najlepszego, czegoś w co rodzic włoży całe swoje serce. I najważniejsze – żeby było ekologicznie.

zupka marchewkowa dla niemowlaka

Zacząłem oczywiście od zdobycia marchewki. Nie było łatwo o warzywa z ekologicznej uprawy, ale w końcu się udało. Ale jakie brzydkie te marchewki! Normalnie bym tego do koszyka nie włożył ;) Taką ekologiczną marchewkę obrałem cieniutko ze skóry i ugotowałem na parze do miękkości. Jako że nie posiadam osobnego urządzenia do gotowania na parze, skonstruowałem na szybko machinę składającą się z rondelka i zwykłego metalowego sitka. Wyszło super.

zupka marchewkowa dla niemowlaka

Oprócz marchewki przydała się jeszcze odrobina lektury, dzięki której okazało się, że nie samą marchewką maluszek żyje i trzeba ten pierwszy posiłek wzbogacić o kilka drobnych szczegółów.

Okazuje się, że warto do takiej marchewkowej papki dodać trochę pokarmu mamy, aby w całym posiłku niemowlak mógł wyczuć jakieś znajome akcenty.

Dodatkowo trzeba zadbać o obecność w posiłku tłuszczu roślinnego. Ostatnio miałem dużo styczności z informacjami na temat oleju rzepakowego, a w internecie pojawiło się sporo publikacji nazywających olej rzepakowy „oliwą północy” – co tłumacząc na chłopski rozum znaczy mniej więcej: „Cudze chwalicie, swego nie znacie”. Więcej na temat oleju rzepakowego i jego wykorzystania w diecie dzieciaków dowiecie się na stronie www.pokochajolejrzepakowy.pl (co ciekawe twarzą akcji i ekspertem jest Katarzyna Bosacka, którą na pewno lubicie i znacie choćby jako prowadzącą program „Wiem co jem” na antenie TVN Style).

Wracając do naszej marchewkowej zupki

Zgodnie z rekomendacją Światowej Organizacji Zdrowia tłuszcze powinny dostarczać niemowlakowi ok. 30-45% całodobowego zapotrzebowania na energię. Co oznacza, że w codziennej diecie powinien znaleźć się dodatek 10-20 g oleju roślinnego (lub proporcjonalnie do ilości pokarmu nie będącego mlekiem matki). Do przygotowywanej dla Julki zupki dodałem zatem odpowiednią porcję oleju rzepakowego.

Podsumowując: Marchewkę ugotowałem na parze, zmiksowałem z dodatkiem oleju rzepakowego i mleka mamy na aksamitną papkę przy pomocy blendera, podzieliłem na małe porcje, z których część przeznaczyłem na najbliższe karmienie, a resztę zamroziłem na zapas.

zupka marchewkowa dla niemowlaka

Dalej już niestety nie było tak łatwo i przyjemnie

Przygotowanie posiłku to bułka z masłem. Nieważne ile książek bym przeczytał, ilu znajomych czy specjalistów wypytał – moje dziecko ma własne tempo, własne plany życiowe i nie działa według instrukcji z książek czy poradników dla rodziców.

Od jakichś trzech tygodni ze słabym skutkiem próbujemy karmić małą Julkę marchewką, jabłkiem i innymi dozwolonymi w tym okresie pokarmami. O karmieniu łyżeczką już zapomnieliśmy. I tak tak – byliśmy baaardzo cierpliwi i spokojni. Udaje się co nieco poza mlekiem przemycić przez smoczek butelki, choć to rozwiązanie na krótką metę i jak na razie działa przez pierwsze dwa łyki podanego podstępnie pokarmu. Na szczęście jest jakiś promyk nadziei – bo z zaskakująco dużym uznaniem przyjęte zostały przez małego niejadka bezglutenowe chrupki kukurydziane.

W całej tej niezbyt idealnej sytuacji jedno jest pewne – nie panikujemy i dajemy Julce czas, co byśmy sami nie zwariowali na amen. Nic na siłę, ale marchewki nie odpuszczę ;-)

tagi: , , , ,

Ilość komentarzy: 27 - dołącz do dyskusji!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

27 odpowiedzi na “Pierwszy obiad niemowlaka – witajcie w królestwie marchewki, gdzie każdy posiłek jest jak średniowieczna bitwa”

  1. Paulina pisze:

    Czyli do każdego rodzaju warzyw dodać odrobinę mleka i oleju rzepakowgo? Zaczynam rozszerzenie diety chodziaż mały ma dopiero 5,5 miesiąca. Zaczynaliśmy od ziemniaka nie za bardzo był chętny. Zrobiłam mu dwa dni przerwy nie wiem czy to dobrze.

  2. AgaBożyk pisze:
    5

    No zobaczymy:) Moja marcheweczka się właśnie studzi:) Mam to szczęście,że mąż tłoczy olej na zimno z rzepaku, lnu, ostropestu z własnej niepryskanej uprawy, więc lepszego dla małej bym gdzie indziej nie znalazła. Olej świeżutki tłoczony kilka dni temu:) A właśnie co z lnianym? Też można dodawać? :)

    • Agata pisze:

      Witaj, a czy zajmujecie sie również sprzedażą wlasnego oleju? :)

    • Klaudia pisze:

      Lniany również można dodawać :) Pisała o tym MamaLekarz w „Paśniczku” z przepisami dla najmłodszych. Jeśli Jej nie znasz, polecam się zapoznać z jej pracą, dużo rozjaśnia zagubionym i zakłopotanym mamom, pozdrawiam :)

  3. viqa pisze:

    Tomku, czyli te 10-20g oleju dodajesz do jakiej ilości marchewki?

  4. Monika pisze:

    co to znaczy dobrej jakości olej rzepakowy?

  5. Tosia pisze:

    Nasza córeczka pierwszą marchewkę wypluwała patrząc na nas z mieszaniną pretensji i zawodu. A przyrzadzilismy ją dokładnie tak jak Pan Tomek. Po dwóch nieudanych próbach kupiliśmy słoiczek Bobovity i…posmakowało! Do marchewki,jak się okazuje,trzeba dodać 20% wody. Dodaliśmy jej więc do marchewki ugotowanej w domku i dziecko je. Widocznie chodziło o konsystencje. Powodzenia!

  6. Pola pisze:

    Witajcie, ja dziś pierwszy raz będę próbowała podać mojej 4-miesięcznej córci marchewkę. Nie żeby mnie strasznie prosiła, ale czytałam, że to najlepsze przy kłopotach z brzuszkiem ( karmię ją piersią, i mimo mojego bardzo ostrożnego jedzenia, córcia często ma biegunkopodobne sensacje). Postanowiłam iść za radą mojej babci (która wychowała swoje trzy córki i sześcioro wnucząt) i dodam masełko. Zobaczymy jaka będzie reakcja na kuchnię mamy ;)

  7. Malwina pisze:

    Fajny sposób z zamrożeniem porcji marchewki. A jak to puzniej podać niemowlakowi? Podgrzać w garnuszku ?

  8. świeża mama pisze:

    Właśnie zaczynamy rozszerzać dietę naszej prawie półrocznej córeczki. Mnóstwo pytań i wątpliwości pojawiło się w mojej głowie… jak to jest z tymi pierwszymy posiłkami: można przeczytać, że mają być jednoskładnikowe (np. marchewka), ale z drugiej strony słyszy sie o dodawaniu tłuszczu (przecież to już drugi składnik…?). Jak to jest…? Od samego początku rozszerzania diety (pierwsze łyżeczki) należy mieszać warzywo z tłuszczem?
    Z góry dzięki za odpowiedź :)

    • Tomek Lach pisze:

      Ja temat tłuszczu dodawanego do posiłków przewałkowałem dość dokładnie i zdecydowałem, że będę dodawał dobrej jakości olej rzepakowy, od czasu do czasu dla urozmaicenia odrobinę masła lub oliwy z oliwek. Tak że do marchewki lub ziemniaczków takie właśnie dodatki włączałem. Teraz kiedy mała już wcina jedzenie niemiksowane polewam odrobiną oleju ugotowane na parze warzywa albo rybę

    • Aneta z www.naszadrogado.pl pisze:

      hej :) są zwolennicy masła jak i przeciwnicy. Ja akurat dodaję do wieloskładnikowych posiłków troszkę masła, do jednoskładnikowych nie dodawałam. Masło maśle nie równe, im więcej masła w maśle tym lepsze :) czytaj etykiety – ale jak już je wprowadzasz to powoli, tak jak inne składniki, żeby wyeliminować w razie czego alergię. Dzięki tłuszczowi lepiej wchłaniają się składniki, a masło posiada cholesterol istotny w budowaniu układu nerwowego, a także posiada witaminy. Ale Tomek dobrze mówi :)

      • Tomek Lach pisze:

        Aneta dzięki za sensowny komentarz :) Ja po kilku miesiącach karmienia, a raczej prób karmienia już nieco wyluzowałem – staram się nie przeginać w żadną stronę ;-)

  9. Aneta Jokisz pisze:

    my zawsze mówimy „nic na siłę, ino młotkiem” hahahaha oczywiście żartujemy sobie i nie ma rzeczywiście co na siłę wmuszać w dziecko, bo dziecko się zrazi. Grunt, żeby dziecko też wiedziało, że ma prawo wyboru :) „jeść, albo nie jeść oto jest pytanie” hahahaa nasz Julian odrazu polubił marchewką i w sumie wszystko zje co mu się da hahaha nawet własną stopę ;)

  10. Nieśka pisze:

    Profeska! :D

  11. Marysia pisze:

    Cześć!
    Ja mam już 2 córeczki i dwa różne doświadczenia żywieniowe. Starsza jadła wszystko, chętnie, byle dużo… a najlepiej z talerza Taty. A młodsza – ech. W wieku 4 miesięcy pluła, w wieku 5 miesięcy uciekała, 6 – szczękościsk… jak miała 10 miesięcy zaczęła jeść. Ma teraz 1,5 roku i jest małym „Am-amem” molestującym rodziców o każdy kęs czegokolwiek, co się wkłada do paszczy – czy kiszone ogórki, czy schabowy.
    Najlepsze jest to, że obie dziewczynki rozwijały się dokładnie w tym samym tempie – jedna na mleku matki i innych pokarmach, a druga tylko na piersi.
    Wniosek: dziecko jednak lepiej wie! :D
    Pozdrawiam

  12. ania pisze:

    aha i dynie tez zajdal jak mial 4 miesiace ;)

  13. ania pisze:

    mój mały nielubi marchewki wiec jak podałam mu poczatkowo kilka łyzek soku z niej to nie chcial, poźniej papka marchewkowa i tez nie-odpuscilam cóz widocznie tak jak mamusia nie lubi marchewki, jabłko było chyba za kwaśne bo robil dziwne miny , uwielbia za to wszystko inne: ziemniaczka, brokuły kalafior szpinak, podawałam mu to jak mial 3 miesiace i 2 tygodnie a wiec wczesniej niz sie zaleca i nic mu nie bylo- przedewszystkim trzeba dziecko obserwowac- jesli nie chce czegos jesc to po co go zmuszac , najwyraźniej nie smakuje-dzieci tez mają swoje smaki, ja probowalam marchew podac jeszcze poźniej ale tez nie pasowała , zjada tylko w polaczeniu np z ziemniakami;)pozdrawiam i powodzenia

  14. Kamila Pe. pisze:

    Mój (już teraz 9cio miesięczny) synek też nie przepadł za marchewką. Wszystko się zmieniło od kiedy dodaję trochę buraczka. Teraz już na dźwięk blendera robi „kosi kosi” ;)

  15. tallyweijl pisze:

    Instytut Żywności i Żywienia oraz środowisko naukowe z SGGW rekomenduje jako najlepszy tłuszcz dodawany do pokarmów dla maluszków nie olej, a MASEŁKO.

    • Tomek Lach pisze:

      tallyweijl masło na pewno nie zaszkodzi, ale z tymi rekomendacjami polskich instytucji to różnie bywa, z tego co słyszałem od mądrych znajomych – no i co ciekawe to większość takich rekomendacji jest oprotestowana przez inne organizacje i sytuacja zmienia się co kilka lat diametralnie. Generalnie dobry olej roślinny da maluszkowi tyle samo a nawet więcej dobrego co masło.

      Ja po lekturze fachowych opracowań i zasięgnięciu opinii zaufanych osób zdecydowałem się na stosowanie dobrej jakości oleju rzepakowego, choć zarówno masło jak i oliwa z oliwek na pewno pojawią się w diecie małej Julki ;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

css.php