Chleb samodzielnie pieczony w domu do niedawna kojarzył mi się głównie z wypadami w góry do dalszych krewnych, gdzie z własnej roboty składników chleb przygotowywała najstarsza starowinka z całej rodziny ;) Gruba kroma swojskiego chleba z domowym masłem to jedno najfajniejszych wspomnień. Ale kto by na to miał czas przed emeryturą?
Z drugiej strony niekoniecznie mam ochotę na zagracanie kuchni automatem do pieczenia chelba – duże to, trzeba czyścić, rozkładać, składać, czekać całą noc na wyrośnięcie i upieczenie chleba…
Próbowałem już robić chleb w domu, ale skończyło się to dość poważnym poparzeniem dłoni i zapał „nieco” mi przeszedł. Na szczęście ostatnio trafiłem na ciekawy wpis na blogu Strawberries from Poland, w którym Ania podzieliła się bardzo fajnym przepisem na „Chleb dla opornych”. Pierwsze podejście było na tyle udane, że w ciągu tygodnia – z różnymi modyfikacjami – upiekłem ten chleb już trzy razy. Przy okazji zmodyfikowałem nieco oryginalny przepis, tak żeby był jeszcze prostszy w wykonaniu.
Podana przeze mnie ilość składników pozwala na upieczenie w dużej keksówce sporego bochenka chleba. Z połowy składników chleb wyjdzie pewnie po prostu niski, możesz ew. użyć mniejszej foremki.
Zobacz przepis w wersji wideo:
Składniki
- 500 g mąki pszennej (za jednym razem zmieszałem też mąkę pszenną z mąką żytnią w stosunku mniej więcej 3 do 1 i też wyszło super)
- 7 g drożdży suchych
- dwie łyżeczki cukru
- dwie płaskie łyżeczki soli
- 4 łyżki otrębów owsianych (w oryginalnym przepisie są to płatki owsiane – mi wyszło super i z jednym i z drugim składnikiem)
- 400 ml (dwie szklanki) ciepłej wody
- opcjonalnie przyprawy do smaku – raz użyłem dwóch łyżek oregano, dwa razy zrobiłem chleb bez dodatków – z przyprawami radzę eksperymentować wedle własnego uznania
- nieco tłuszczu i bułki tartej do wysmarowania formy
Przygotowanie chleba
Drożdże wsypuję do ciepłej wody, dokładnie mieszam i odstawiam na kilka minut na bok.
Pozostałe sypkie składniki (poza bułką tartą) mieszam w dużej misce i wlewam do nich wodę z drożdżami
Wszystko dokładnie mieszam łyżką aż do uzyskania zwartej masy, a następnie odstawiam ciasto w przykrytej misce na 30 minut, aby w tym czasie mogło wyrosnąć.
Wyrośnięte ciasto mieszam jeszcze delikatnie i przekładam do natłuszczonej i oprószonej niezbyt obficie bułką tartą formy.
Tak przygotowane ciasto odstawiam jeszcze na kilka minut w ciepłe miejsce do wyrośnięcia i wstawiam na jedną godzinę do piekarnika nagrzanego do temp. 200 st. C.
Kiedy piekłem ten chleb po raz pierwszy, po wyjęciu z piekarnika odczekałem jakieś 15 minut, bo po prostu nie mogłem dłużej wytrzymać, i odkroiłem ciepłą jeszcze piętkę. To była najlepsza piętka chleba z masłem ever! Kolejne dwie świeże piętki odstąpiłem już swojej małżonce – nie wiem jak to rozwiążemy w przyszłości ;-)
Niemniej jednak chleb najlepiej smakuje dopiero po ostygnięciu, a najlepiej na drugi dzień. Nie radzę zabierać się za krojenie świeżutkiego wypieku, bo może się po prostu rozlecieć.
Ilość komentarzy: 810 - dołącz do dyskusji!