Frytki to super uniwersalny smakołyk. Przygotowuję je jako dodatek do obiadu, ale też jako danie główne na kolację, kiedy razem z dzieciakami mamy ochotę na coś ciepłego i chrupiącego.
Prawdziwe frytki w stylu belgijskim są jednak dość pracochłonne w przygotowaniu i szczególnie w środku tygodnia nie mam głowy do takiej „zabawy”. Właśnie dlatego postanowiłem poeksperymentować i znaleźć szybki, i prosty sposób na przygotowanie własnej roboty frytek, które są chrupiące z zewnątrz i mają kremowe wnętrze.
Z przepisu na frytki belgijskie zaczerpnąłem krok, w którym surowe frytki podgotowuje się w wodzie z cukrem i to był strzał w dziesiątkę. To pierwsze frytki z piekarnika, które mają super chrupiącą skórkę i mięciutkie wnętrze. Dla mnie dodatkowym atutem tego przepisu jest oszczędność pieniędzy związana z brakiem konieczności wykorzystywania dużej ilości oleju do tradycyjnego smażenia.
15 minut na przygotowanie, 15-25 minut pieczenia
Składniki
- ziemniaki – 0,5 kg
- cukier – 1 łyżka
- oliwa z oliwek – 2 łyżki
- sól do smaku
Przygotowanie frytek
Piekarnik rozgrzej do temperatury 200 st C z funkcją grilla i termoobiegu.
W garnku zagotuj ok. 2-3 litry wody z dodatkiem cukru.
Ziemniaki umyj, obierz ze skórki i pokrój w długie, niebyt cienkie paski. Cieńsze bedą się piekły krócej, ale będzie też w nich mniej kremowego wnętrza.
Surowe frytki wrzuć do wrzącej wody i gotuj na małym ogniu przez pięć minut.
Po tym czasie frytki odcedź, dokładnie odsącz z wody i dodatkowo osusz przy pomocy papierowego ręcznika.
Następnie takie lekko podgotowane frytki wrzuć na blachę, skrop oliwą z oliwek i potrząsając blachą wymieszaj dokładnie. Dzięki temu ziemniaki dokładnie pokryte będą warstewką tłuszczu.
Dopilnuj, aby frytki były ułożone w jednej warstwie i najlepiej nie stykały się ze sobą.
Blachę włóż do piekarnika i piecz frytki do czasu, aż z zewnątrz nabiorą złotego koloru i lekko się przyrumienią, a w środku ziemniaki będą miały kremową konsystencję.
Takie chrupiące frytki możesz podać z majonezem, albo ketchupem. Nic więcej im nie potrzeba, a także mi i mojej rodzince nic więcej nie potrzeba do szczęścia. ;-) Smacznego!